Tramwaje Szczecińskie o problemach kadrowych spółki

Spółka Tramwaje Szczecińskie odnosi się do informacji medialnych i pytań dotyczącej zmian w kursowaniu linii tramwajowych wynikających z braków kadrowych: od dłuższego czasu informujemy o problemach kadrowych spółki, a dokładniej braku motorniczych. Z podobną sytuacją boryka się większość dużych miast i podobnie jak one, systematycznie próbujemy ją rozwiązywać.

Stanowisko spółki Tramwaje Szczecińskie

Obecna sytuacja jest jednym z długofalowych skutków pandemii, która uniemożliwiła organizowanie kursów dla motorniczych. W ten sposób straciliśmy co najmniej cztery cykle, które mogły zaowocować kilkudziesięcioma nowo zatrudnionymi osobami. Obecnie staramy się nadrabiać te zaległości, organizując kolejne darmowe kursy. W tej chwili na egzamin dający uprawnienia do kierowania tramwajami czeka 13 osób. Kilkanaście następnych jest zainteresowanych kolejnym kursem. Jesteśmy przekonani, że w ten sposób, stopniowo uda nam się uzupełnić braki kadrowe. Na chwilę obecną, do optymalnego stanu zatrudnienia, brakuje ok. 40 osób.

Jeśli chodzi o sytuację w spółce i warunki pracy, to stan zatrudnienia w grupie zawodowej motorniczych wynosił na koniec sierpnia – 184 osoby. Średnie wynagrodzenie w grupie motorniczych za pierwsze półrocze 2023 r. wyniosło 6760 zł brutto/ mc. W ciągu 8 miesięcy bieżącego roku, z różnych przyczyn rozwiązano umowę z dziewięcioma motorniczymi, w tym za wypowiedzeniem umowy przez pracownika – z 4 osobami. 

Uzupełnienie braków kadrowych obcokrajowcami mieszkającymi w Szczecinie jest wyjątkowo trudne, gdyż zainteresowanie podjęcia pracy w zawodzie motorniczego wśród takich osób jest niewielkie. Główny powód to wymagana znajomość języka polskiego na poziomie umożliwiającym naukę podczas zajęć teoretycznych i praktycznych oraz przystąpienie do egzaminu w WORD.

W odniesieniu do czasu pracy motorniczych, zarówno planowanie jak i wykonanie grafiku pracy jest realizowane zgodnie z obowiązującymi przepisami Kodeksu pracy oraz Ustawą o czasie pracy kierowców, co potwierdzają kontrole Państwowej Inspekcji Pracy. Zachowane są zarówno czasy odpoczynku dobowego (11 godzin), tygodniowego (35 godzin), jak i normy czasu pracy w godzinach nadliczbowych, a także czasy przerw w pracy. Praca w godzinach nadliczbowych jest dobrowolna i wykonywana tylko przez pracowników, którzy wyrażają na to zgodę.

Spółka sukcesywnie modernizuje tabor. W latach 2021/22 wprowadziliśmy do eksploatacji 4 nowe, częściowo niskopodłogowe, tramwaje dwukierunkowe. Na przełomie roku 23/24 planowane jest wprowadzenie kolejnych 2 pojazdów tego typu do eksploatacji.

Na temat sytuacji, która dotyczy nie tylko Szczecina, wypowiada się Anna Sudolska – ekspertka rynku pracy:

Zawód motorniczego w całej Polsce znajduje się w poważnym kryzysie. Nawet jeżeli zgłasza się relatywnie spora ilość osób na kursy przygotowane przez samorządy lub pracodawców, to kończy je zaledwie połowa chętnych. Kolejna część chętnych odpada zwykle po kilku tygodniach w pracy. Pozostają Ci bardzo zdeterminowani – przyznaje Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy.To bardzo odpowiedzialna praca, która powinna być dobrze opłacana. Motorniczy zatrudniani są przez jednostki samorządowe, co powoduje, że ich wynagrodzenie nie jest konkurencyjne – dodaje Sudolska.

„O motorniczych nikt nie konkuruje na rynku pracy. Nie ma komercyjnych tramwajów”

Eksperci rynku pracy nie mają wątpliwości, że zawód motorniczego oraz kierowcy publicznej komunikacji powinny być bardziej szanowane i lepiej opłacane. Obecnie w wielu miastach w Polsce, zarządzający borykają się z gigantycznym problemem braku odpowiedniej ilości motorniczych gotowych do pracy, co przekłada się na odwoływane kursy, a nawet zawieszanie poszczególnych linii tramwajowych.

Szczecin jest najlepszym przykładem. Siatka połączeń musi być radykalnie ograniczona, bo po prostu nie ma komu jeździć tramwajem – mówi Anna Sudolska.

Z czego wynikają problemy? Eksperci wskazują dwa czynniki: zbyt niskie wynagrodzenia oraz bardzo trudna i skomplikowana praca.

Jeżeli kurs zaczyna 30 osób to 15 nie wytrzymuje do końca. Część odpada na etapie nauki praktycznej, inni nie radzą sobie z psychotestami. Jeżeli z jednej grupy do pracy przyjmowana jest połowa to uznawane jest to za sukces. Bycie motorniczym to odpowiedzialna, stresująca i trudna praca. Na dodatek pracodawcy nie czują presji ze strony rynku komercyjnego jak np. zajezdnie autobusowe. Nie ma komercyjnych tramwajów, nie ma więc komu konkurować o względy motorniczych na rynku. Bez silnej presji na wzrost wynagrodzeń, samorządy nie czuły się zobligowane do podnoszenia pensji. To spowodowało, że uczyło się coraz mniej motorniczych, a Ci sfrustrowani odchodzili z zawodu – dodaje ekspertka rynku pracy.

Wstawanie o 4 rano, stres, brak regularnych przerw

Jak kształtują się wynagrodzenia motorniczych w Polsce? Są to kwoty od 4600 złotych brutto do 7000 brutto. Warto jednak dodać, że średnia pensja motorniczego waha się od 5500-6000 złotych brutto.

– To nie są satysfakcjonujące pieniądze. Nie za tak ciężką i odpowiedzialną pracę. Motorniczy zaczynają prace, ale rezygnują po kilku tygodniach, gdy okazuje się, że poziom stresu jest nieproporcjonalny do zarabianych pieniędzy – mówi Anna Sudolska.

Nie ma rozwiązania, jak powinien wyglądać wzrost pensji motorniczych, by satysfakcjonować soby podejmujące zatrudnienie. Jedno jest pewne – to nie mogą być kwoty nie wiele wyższe od płacy minimalnej, a ta od nowego roku wyniesie 4242 złotych brutto – mówi Sudolska.

Zauważamy także, że w zawodzie kierowcy powstała gigantyczna dziura kadrowa, której nie zasypiemy przez najbliższe lata. Nie ma chętnych do nauki tego zawodu, a status kierowcy czy motorniczego nie jest dla młodych ludzi atrakcyjny. Słyszałam już od wielu kandydatów, że wstawanie o 4 rano, brak regularnych przerw i wieczny stres to nie jest zakres konsekwencji zawodowych, który może wynagrodzić pensja na poziomie 5 tysięcy złotych – dodaje Anna Sudolska.

 

Zobacz także:

Zmiany w komunikacji miejskiej od 16 września

 

Autor: Infoludek.pl szczecin@infoludek.pl