Opera na Zamku w Szczecinie otrzymała 2 nagrody w prestiżowym konkursie XVI Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury.
Kapituła jedynego w Polsce takiego konkursu przyznała je Emmie McBeth – w kategorii „najlepsza tancerka (pozostałe formy taneczne)” za spektakl „Świecie dziwny / Coming Together” (cz. 1., „Świecie dziwny”, chor. Robert Glumbek) i Grzegorzowi Policińskiemu – w kategorii „najlepsza scenografia” za spektakl „My Fair Lady” w reżyserii Jakuba Szydłowskiego, pod kierownictwem muzycznym Jerzego Wołosiuka.
Uroczysta Gala wręczenia nagród laureatom odbyła się wczoraj wieczorem w Mazowieckim Teatrze Muzycznym w Warszawie.
Dyrektor Opery na Zamku Jacek Jekiel skomentował:
– Bardzo się cieszymy z tych ważnych wyróżnień. Dziękuję Emmie McBeth za jej ciężką pracę w tak trudnym spektaklu, cieszę się z jej talentu, wielkiego wdzięku, wrażliwości i tego, że jest w naszym zespole. Bardzo ważna jest także dla mnie nagroda za scenografię do spektaklu «My Fair Lady». Ta statuetka, którą odebrałem w imieniu Grzegorza Policińskiego, to statuetka wyjątkowo cenna, bo musical ten był pierwszym spektaklem postpandemicznym. Pracowaliśmy nad nim z niezwykłą pasją, radością, potwierdzając, że teatr jest wiecznie żywy.
Emma McBeth
2 lipca 2021 roku w Operze na Zamku w Szczecinie odbyła się premiera dwuczęściowego, autorskiego i prapremierowego w Polsce spektaklu baletowego „Świecie dziwny / Coming Together” w choreografii wybitnych artystów: Roberta Glumbka i Kevina O’Daya, spektaklu o tolerancji, akceptacji inności, pogardzie i stereotypach do piosenek Ewy Demarczyk, Marka Grechuty, czy Czesława Niemena Robert Glumbek wykorzystał polskie utwory, by pokazać pewne zamknięte spotkanie i to, jak podczas takiego swoistej izolacji zachowują się ludzie i reagują na odmienność.
Emma McBeth znakomicie wpisała się w merytoryczne i choreograficzne założenia Roberta Glumbka. Jej kreacja unaocznia, w jaki sposób można perfekcyjnie łączyć ze sobą różne techniki tańca, szczególnie współczesnego i zarazem powiązać je ze swoją intuicją. Artystka wyjątkowo profesjonalnie przygotowana, o znakomitej technice w każdym stylu tańca wykorzystanym przez choreografa, znakomicie współpracująca, o wielkiej wrażliwości i scenicznej osobowości. Odwaga i umiejętność interpretacji, wyrażenie siebie i swojego stanu emocjonalnego w rytmie muzyki – to cechy Emmy McBeth, która doskonale wśród grupy tancerzy potrafiła oddać stan w zamknięciu, duszącej izolacji, od zabawy przez znudzenie, zniecierpliwienie czy radość. Artystka bardzo doświadczona, z doskonałym wyczuciem rytmu i godną pozazdroszczenia koordynacją ruchową, co było niezwykle ważne w spektaklu w którym choreograf i reżyser wykorzystał bardzo różne utwory Ewy Demarczyk, Czesława Niemena czy Marka Grechuty.
Grzegorz Policiński
Premiera „My Fair Lady” Alana Jaya Lernera i Fredericka Loewe’a w reżyserii Jakuba Szydłowskiego pod kierownictwem muzycznym Jerzego Wołosiuka w choreografii Jarosława Stańka i Katarzyny Zielonki odbyła się w Operze na Zamku w Szczecinie 13 listopada 2021 roku. Autorem libretta i tekstów piosenek jest Alan Jay Lerner na podstawie sztuki George’a Bernarda Shawa i filmu Gabriela Pascala „Pygmalion”. To musical, który jest klasyką gatunku, z nieprawdopodobnie wciągającą muzyką, dramaturgicznie trzymający w napięciu. Dramat George’a Bernarda Shawa w musicalowej wersji wrócił do Opery Na Zamku w Szczecinie po 20 latach przerwy. Miejscem akcji był Londyn, zachowujący niektóre realia z 1912 roku, ale mogący jednocześnie stanowić wiarygodne tło do odzwierciedlenia współczesnych zagadnień i postaw. Historia bezpardonowego i egocentrycznego profesora Henry’ego Higginsa, opowiedziana tu z punktu widzenia trzech kobiet: jego matki, gospodyni – pani Pearce i uczennicy Elizy Doolittle, kwiaciarki z niższych sfer, zmuszonych dzielić z nim losy, dał możliwość nowego odczytania tej znanej nam wszystkim historii.
Wyjątkowo doświadczony w dziedzinie kreowania musicalowych scen Grzegorz Policiński przygotował na stosunkowo niewielkiej scenie Opery na Zamku w Szczecinie imponującą scenografię, pełną nawiązań do realiów Londynu sprzed kilkudziesięciu lat. Główną ideą inscenizacyjną spektaklu dla Grzegorza Policińskiego było umiejscowienie akcji scenicznej w niesprecyzowanej czasoprzestrzeni historycznej, ale opierającej się na głównych założeniach z ówczesnej epoki, przy jednoczesnym korzystaniu z odniesień do czasów współczesnych, z czego wywiązał się znakomicie.
Potężne produkcje to domena, w której widać mistrzostwo i niezwykłe wyczucie tego wybitnego scenografa. W szczecińskiej „My Fair Lady” dekoracja jest bardzo efektowna, często zmieniana, „powiększająca” scenę do granic możliwości. Grzegorz Policiński użył też sceny obrotowej, by reżyser mógł dynamicznie przenosić akcję w różne miejsce – z ulicy do domu profesora Higginsa i odwrotnie, a dzięki wyjątkowo częstym zmianom światła udało mu się uzyskać doskonały efekt zmiany historii nastroju: z wartkiej, zabawnej akcji przeplatanej musicalowymi szlagierami po sceny dramatyczne, wymagające skupienia, zwalniające tempo i skłaniające do refleksji nad wymową utworu. Dzięki temu połączył teatr musicalowy z operowym i operetkowym, ale wkroczył też w dramatyczny.
Autor: Infoludek.pl szczecin@infoludek.pl