Czwarty przeszczep wątroby. Ryzykowna operacja zakończona sukcesem!

Ponad 60-letni pacjent ze Szczecina, będący od lat pod opieką specjalistów ze Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej, przeszedł niedawno czwartą w swoim życiu transplantację wątroby. Zabieg odbył się 29 marca 2025 roku. Mimo zaledwie 10-procentowej szansy na przeżycie – ryzykowna operacja zakończyła się sukcesem. W ubiegły wtorek mężczyzna opuścił szpital w stanie dobrym.

Historia jego leczenia sięga 2005 roku, kiedy to po raz pierwszy przeszczepiono mu wątrobę z powodu marskości wywołanej zakażeniem wirusem HCV. Niestety, mimo wdrożonej terapii przeciwwirusowej doszło do reaktywacji zakażenia, a organizm odrzucił przeszczep. Kolejne przeszczepienie, choć skuteczne, zapewniło sprawność narządu tylko do ubiegłego roku. Wówczas doszło do zdekompensowanej marskości, co wymusiło trzecią operację. Ta jednak była powikłana – pojawiły się problemy z ukrwieniem przeszczepionej wątroby, a następnie ciężka niewydolność dróg żółciowych i nawracające infekcje.

Pacjent nie ze swojej winy stracił trzy przeszczepione przez nas wątroby – mówi dr Samir Zeair, lekarz kierujący oddziałem chirurgii ogólnej i transplantacyjnej SPWSZ w Szczecinie. – W tej sytuacji szanse na przeżycie bez kolejnego przeszczepu były znikome. Pacjent był niewypisywalny ze szpitala, ciągle przyjmował antybiotyki, bez których jego stan stawał się ciężki z powodu sepsy.

Pacjent przez dłuższy czas nie opuszczał szpitala, a jego organizm uzależniony był od intensywnego leczenia antybiotykami. Lekarze nie ukrywali przed nim, że kolejny zabieg niesie ze sobą ogromne ryzyko śmiertelności.

Powiedziałem pacjentowi, że szansę na przeżycie kolejnej operacji przeszczepienia wątroby wynoszą około 10 procent – dodaje dr Zeair.

Pacjent to ryzyko zaakceptował.

Zespół transplantacyjny również stanął przed trudnym dylematem – nie tylko medycznym, ale i etycznym. Czy możliwe i zasadne jest wykonanie czwartego przeszczepienia tego samego narządu u jednej osoby, w sytuacji, gdy dawców wciąż brakuje?

– To były burzliwe dyskusje – przyznaje prof. Marta Wawrzynowicz-Syczewska, kierująca oddziałem chorób zakaźnych, hepatologii i transplantologii. – Ale czy mamy moralne prawo odmówić pacjentowi, który nie zawinił i którego jedyną szansą na życie była kolejna operacja? Naszym obowiązkiem jest ratowanie ludzkiego życia.

Po zabiegu stan pacjenta stopniowo się poprawiał. Wątroba zaczęła prawidłowo funkcjonować, a organizm reagował pozytywnie na leczenie. 8 kwietnia mężczyzna został wypisany do domu, gdzie kontynuuje rekonwalescencję. Obecnie czuje sie dobrze.

Minęło dopiero kilka dni, ale pierwsze dni były bardzo optymistyczne. Zabieg przeszczepienia, choć bardzo trudny, zakończył się sukcesem, na razie tym nieodległym. Wątroba podjęła funkcję, pacjent w dobrej formie wyszedł do domu, a teraz czas pokaże, co będzie działo się w przyszłości. Jesteśmy z doktorem Zeairem dobrej myśli – podsumowuje prof. Wawrzynowicz-Syczewska.