Mieszkańcy z naszego regionu będą bronić zakazu hodowli zwierząt na futra

Zapowiedzi ministra rolnictwa o możliwym skreśleniu z nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zapisu o zakazie hodowli zwierząt futerkowych ponownie wzbudziły protesty mieszkańców wsi z województwa zachodniopomorskiego, zrzeszonych w ramach Koalicji Społecznej Stop Fermom. Zamierzają walczyć w jego obronie, protestując 13 września br. pod Sejmem oraz dzwoniąc osobiście do posłów.

W listopadzie ubiegłego roku do Sejmu trafiły dwa projekty nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, w tym jeden sygnowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, który zakładał m.in. zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach, zakaz uboju rytualnego zwierząt na potrzeby eksportu, obowiązek chipowania zwierząt, a także zakaz hodowli zwierząt z przeznaczeniem na futro.

Z tego ostatniego cieszyli się nie tylko ekolodzy i obrońcy zwierząt, ale również mieszkańcy wsi zrzeszeni w ramach Koalicji Społecznej Stop Fermom. Wśród nich byli także mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego, które zajmuje drugie miejsce w Polsce pod względem liczby ferm zwierząt futerkowych.

Zwracali oni uwagę na problemy, z jakimi muszą borykać się ludzie, w których otoczeniu powstaje tego rodzaju inwestycja: emisja szkodliwych gazów do powietrza, która może skutkować powikłaniami zdrowotnymi, zanieczyszczenie okolicznych gleb oraz wód ściekami, przedostawanie się do środowiska pasożytów i drobnoustrojów czy ucieczki norek i ich niekontrolowana ekspansja. Od początku stosunkowo krótkiego istnienia tej branży w Polsce (połowa lat 90. XX wieku) w województwie zachodniopomorskim odbyło się 38 związanych z tym protestów.

Jednym z najgłośniejszych był protest w Przelewicach. W 2012 r. duński inwestor wykupił tam działkę sąsiadującą z Ogrodem Dendrologicznym z zamiarem uruchomienia na niej hodowli norek. Kilkukrotne próby wwiezienia zwierząt na teren nieukończonej jeszcze fermy zostały powstrzymane przez mieszkańców, którzy organizowali całodobowe blokady dróg. Ostateczne zwycięstwo mieszkańcy odnieśli dopiero w tym roku – inwestor całkowicie wycofał się z planów utworzenia fermy.

Stosunku mieszkańców okolic ferm futerkowych do tego rodzaju inwestycji dotyczyło najnowsze badanie Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych. Uczestnikami była reprezentatywna próba mieszkańców trzech gmin, charakteryzujących się dużym natężeniem ferm, w tym Nowogardu. Badanie dotyczyło całych gmin, a więc nie tylko osób z najbliższej okolicy, bezpośrednio narażonych na negatywne konsekwencje funkcjonowania fermy, ale także tych czerpiących z tego korzyści. Mimo to, od ⅔ do ¾ mieszkańców opowiedziało się po stronie całkowitego zakazu hodowli zwierząt na futra.

Osoby mieszkające w okolicach ferm futerkowych od czerwca kontaktują się telefonicznie z posłami, by przedstawiać im swoją sytuację i zapytać czy popierają zakaz hodowli zwierząt na futra. Kolejnym krokiem będzie udział w demonstracji “Gdzie ta dobra zmiana dla zwierząt”, która odbędzie się 13 września br. w Warszawie.

Zapowiedzi ministra o przekazaniu kontroli nad dobrostanem zwierząt futerkowych zewnętrznym firmom, w zamierzeniu uspokajające, powinny być przedmiotem szczególnej analizy i niepokoju – mówi Paweł Rawicki, wiceprezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki współorganizującego demonstrację. – System certyfikacji zaproponowany przez hodowców norek jest zupełnie niewiarygodny w świetle tego, że największe nadużycia zostały ujawnione na fermie prezesa PZHiPZF, czyli instytucji, która prawdopodobnie byłaby odpowiedzialna za planowanie i wdrażanie programu. Wierzymy, że Prawo i Sprawiedliwość wywiąże się z obietnicy i odpowie na oczekiwania Polaków związane z wprowadzeniem zakazu.

Autor: Infoludek.pl szczecin@infoludek.pl