1200 kilometrów samotnie kajakiem by pomóc choremu dziecku!

Świnoujście wkrótce powita niezwykłego gościa. Dariusz Kajoch, pasjonat kajakarstwa i człowiek o ogromnym sercu, postanowił przepłynąć Polskę „po przekątnej” — z Przemyśla do Świnoujścia — pokonując blisko 1200 kilometrów. Wszystko po to, by wesprzeć chore dziecko w walce o zdrowie, zbierając środki na jego leczenie i rehabilitację.

Wyjątkowa kajakowa wyprawa na finiszu — Dariusz Kajoch wkrótce dopłynie do Świnoujścia

Wyprawa rozpoczęła się 1 czerwca na rzece San. Kajakowa trasa prowadzi przez największe polskie szlaki wodne: Wisłę, Brdę, Kanał Bydgoski, Noteć, Wartę i Odrę. Meta — port w Świnoujściu. To wyzwanie dla osób o żelaznej kondycji i wyjątkowej determinacji.

Co istotne, Dariusz Kajoch nie korzysta z profesjonalnego zaplecza ani nie nocuje w hotelach. Płynie samotnie, często zmagając się z wiatrem i deszczem, a noce spędza na brzegu. Mimo trudów podróży nie traci optymizmu. Po drodze spotyka wielu życzliwych ludzi — ktoś podaruje kanapki, ktoś inny przyniesie termos gorącej herbaty lub doda otuchy słowami wsparcia. To właśnie takie gesty dają mu siłę do dalszej drogi.

— Każdy kilometr tej wyprawy ma znaczenie. Płynę, bo wierzę, że dobro wraca. Razem możemy więcej — podkreśla Dariusz Kajoch w mediach społecznościowych, gdzie na bieżąco relacjonuje postępy wyprawy.

Jego misja to nie tylko piękny przykład solidarności, ale także sportowe wyzwanie. Kajoch stara się pobić rekord Polski na tej trasie, który wynosi obecnie 11 dni. Czy mu się uda? Wszystko okaże się w najbliższych dniach.

Kajakarz właśnie zbliża się do Świnoujścia. Przewidywany termin dopłynięcia — wtorek, choć dokładny czas zależy od warunków pogodowych i aktualnej formy zawodnika.

Postępy Dariusza Kajocha można śledzić na żywo TUTAJ 

Jaś Kajoch – chłopiec, który codziennie walczy o życie

Jaś Kajoch ze Starego Bojanowa ma zaledwie 9 lat, a już przeszedł więcej niż niejeden dorosły. Jego życie od pierwszych chwil to nieustanna walka – cicha, trudna i wyczerpująca, ale prowadzona z niezwykłą siłą i determinacją.

Jaś urodził się w 25. tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 850 gramów – mniej niż paczka cukru. Już na starcie stanął przed ogromnym wyzwaniem. Lekarze walczyli o jego życie, rodzice – o każdy kolejny oddech i każdy dzień. W wyniku niedotlenienia okołoporodowego chłopiec przeszedł wylewy krwi do mózgu. Uszkodzenia, które wówczas powstały, są nieodwracalne.

Dziś Jaś nie mówi, nie chodzi, nie jest w stanie samodzielnie jeść czy bawić się jak inne dzieci. Nie może powiedzieć „kocham cię”, ale każdego dnia pokazuje, jak silna jest jego wola życia. Uczy się na nowo – jak poruszyć ręką, jak utrzymać głowę, jak spojrzeniem dać znać, że rozumie. Bo rozumie więcej, niż wielu mogłoby przypuszczać.

Jego codzienność to nie bajka. To miesiące żmudnej rehabilitacji, godziny wymagających terapii, wyjazdy do specjalistycznych ośrodków i kosztowny sprzęt medyczny. Każdy, najmniejszy postęp jest okupiony ogromnym wysiłkiem – jego samego i całej rodziny.

Dziś wszyscy możemy pomóc. Trwa zbiórka na dalsze leczenie i rehabilitację Jasia. Każde wsparcie ma znaczenie. Razem możemy dać mu szansę na lepsze życie.

👉Pomóżmy Jasiowi – liczy się każda złotówka, każdy gest wsparcia.
Zbiórka: www.siepomaga.pl/jankajoch

Autor: Infoludek.pl szczecin@infoludek.pl