Kiedy Ty jesz śledzie, Duńczycy walą kijem kota w beczce

W Danii koniec karnawału to przede wszystkim czas zabawy dla najmłodszych. Nie zawsze tak było. Do dziś, na szczęście w zmienionej formie, przetrwała zabawa w „kota w beczce”. Jeszcze pod koniec XIX wieku dorośli mieszkańcy tego nordyckiego kraju znęcali się nad żywymi zwierzętami.

Świętowanie końca karnawału nazywa się w Danii Fastelavn. Co ciekawe, od początku to święto nie miało po drodze z Kościołem, choć przecież jest wstępem do Wielkiego Postu. Duchowni aktywnie starali się walczyć z tą tradycją, która mimo to przetrwała kilka wieków.

Fastelavn ma wiele wspólnego z Halloween. Dzieci przebierają się i chodzą po domach zbierać cukierki. Jeśli ktoś ich nie ma, powinien się wykupić pieniędzmi. Gdy tego nie zrobi, to najmłodsi zaczynają śpiewać mu niezbyt przyjemną piosenkę. Dzieci przygotowują też rózgi z gałązek. Kiedyś używano ich do bicia innych, za co nagrodą była słodka bułeczka. Dziś obyczaj ten przetrwał już bez drastycznej części.

Sposób na ochronę przed złem

Jednak najbardziej znanym obyczajem duńskiego świętowania końca karnawału jest zabawa w „kota w beczce”. Współcześnie to niewinna rywalizacja najmłodszych, ale w przeszłości zwierzęta naprawdę cierpiały. Otóż zawieszano na drzewie drewnianą beczkę z żywym czarnym kotem wewnątrz. Zadanie polegało na waleniu w nią kijami aż odpadnie dno. Zwykle zwycięzca był przez rok zwolniony z płacenia podatków. Gorszy los czekał kota – nierzadko go zabijano. Wszystko po to, aby  – jak uważano – zapewnić ochronę przed złem… Z czasem do beczki wkładano martwe koty, później zaczęto tworzyć kukły ze szmat.

Dziś wizerunek kota jest już tylko na zewnętrznej stronie beczki, a w środku znajdują się słodycze i owoce. Dzieci próbują pozbawić beczkę denka i wysypać łakocie. Kto tego dokona, ten zostaje królową (bez względu na płeć). Rywalizacja trwa jednak dalej – wali się w beczkę, aż nie zostanie na sznurku ani jeden drewniany element. Zwycięzcę ogłasza się królem. Dopuszcza się możliwość, że jedna osoba zostanie królową i królem.

W wielu duńskich miastach oprócz zabawy w „kota w beczce” odbywają się także parady. Na szczęście dzisiejsze pożegnanie karnawału ma o wiele łagodniejszy przebieg niż przed laty. Jednak nudno na pewno nie jest, o czym warto przekonać się na własne oczy!

Autor: PP szczecin@infoludek.pl