Czworo mieszkańców Szczecina oszukanych wczoraj metodą „na policjanta” straciło łącznie ponad 180 tysięcy złotych.

Z informacji z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie wynika, że tylko wczoraj szczecińscy policjanci odebrali osiem zgłoszeń dotyczących usiłowania oszustw „na policjanta”. Większość osób, która nie dała się oszukać, słyszała o tego typu przestępstwach i to uchroniło ich przed stratą.

Oszuści podawali się z policjantów CBŚ, którzy namawiali seniorów do pomocy przy zatrzymaniu… oszustów. Większość osób nie dała się nabrać, bo podejrzane wydały im się pytania jakie zadawali rzekomi policjanci (dotyczyły one zasobów finansowych, biżuterii, kont bankowych).

Fałszywy policjant przedstawia się jako Marek Zając

Niestety wczoraj czworo mieszkańców Szczecina zaufało telefonicznym oszustom.

Mieszkanka osiedla przy ul. 26-Kwietnia odebrała telefon dotyczący przesyłki z ZUS-u. W trakcie rozmowy mężczyzna prosił o podanie numeru telefonu komórkowego i adresu zamieszkania. Rozmówczyni przekazała te dane. Chwile później na jej telefon komórkowy zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako policjant Marek Zając. Powiedział, że kobieta musi wypłacić pieniądze z konta po to, by pomóc w walce z oszustami. W celu uwiarygodnienia powiedziano kobiecie, aby od razu wykręciła numer 997. Nie rozłączając się rozmówczyni tak uczyniła. Była pewna, że rozmawia z prawdziwym funkcjonariuszem. Oszust po drugiej stronie potwierdził, że policja prowadzi działania. Dalej kobieta była w stałym kontakcie telefonicznym z oszustem, dla którego wypłaciła 28 tysięcy złotych. I przekazała je w pobliżu wiaty śmietnikowej nieznanemu mężczyźnie na swoim osiedlu.

W podobny sposób również 28 tysięcy złotych stracił mieszkaniec Śródmieścia. 54-latek rozmawiał z oszustem, który również przedstawił się jako funkcjonariusz CBŚP Marek Zając. Sytuacja wyglądała prawie identycznie jak w wyżej opisanym przypadku. Mężczyzna wypłacił pieniądze z banku w kwocie 28 tysięcy złotych, zapakował w kopertę, po czym odebrał kolejne instrukcje. Miał wracać Aleją Piastów w stronę swojego domu. W trakcie powrotu podszedł do niego starszy mężczyzna i odebrał kopertę z pieniędzmi. Następnie 54-latek odebrał kolejne instrukcje. Miał wrócić do domu i czekać na przyjazd patrolu policji. Jednak będąc w mieszkaniu nie doczekał się funkcjonariuszy i sam zadzwonił na 997. Wtedy dowiedział się, że padł ofiarą przestępstwa.

W ten sam sposób oszukana została również 81-letnia mieszkanka Centrum, która oddała oszustom ponad 22 tysiące złotych.

Mieszkanka Szczecina straciła sto tysięcy złotych

70-letnia szczecinianka przekazała oszustom 100 tysięcy złotych wypłacając mniejsze kwoty w kilku miejscach: w Policach i w Szczecinie. Chodziło o to, aby starsza osoba wypłacająca taką kwotę nie wzbudziła zainteresowania pracowników banków i nie została ostrzeżona. Całość pieniędzy przekazała nieznanemu mężczyźnie, który zapukał do jej drzwi. Starsza pani wykonywała polecenia oszustów przekonana, że bierze udział w policyjnej akcji przeciwko przestępcom bankowym.

Pamiętajmy, że pomysłowość oszustów nie zna granic. Najczęściej członkowie grup przestępczych podają się za policjantów CBŚP bądź funkcjonariuszy zajmujących się rozpracowywaniem oszustów. Często wcześniej dzwonią do pokrzywdzonych osoby podające się np. za pracowników poczty czy ZUS prosząc o nr telefonu komórkowego i adres. Bądźmy ostrożni i nie ufajmy takim telefonom! Przede wszystkim należy zachować ostrożność – jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności.  Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów. Żeby nie stać się ofiarą takiego przestępstwa musimy działać rozważnie i nie ulegać emocjom oraz kierować się zasadą ograniczonego zaufania do nieznanych nam osób. Pamiętajmy także, że prawdziwi policjanci NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie, nie angażują osób postronnych i nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy – przypomina podkomisarz Mirosława Rudzińska ze szczecińskiej policji.

Źródło: Komenda Wojewódzkiej Policji w Szczecinie